W marcu tego roku w poblizu Akademii Ekonomicznej w Krakowie zobaczylem auto ktorego nie moglem rozpoznac. Juz sie cieszylem bo jezeli czegos nie wiem od razu to bedzie to cos ciekawego i wyjatkowego.
Okazalo sie ze jest to Mustang! Niestety nie ten z pieknych lat 69-71. O ktorym wspomnialem troche przy opisie Chevroleta Camaro. Powiem krotko, model znany, z dluuga piekna historia. Znany fanom motoryzacji, legendy mozna by o nim pisac nie mal ze. Dzis egzemplarze z tych lat osiagaja astronimiczne sumy.. Sa pozadane bardziej niz jakies Maybachy czy Maserati. Maja dusze i stara mocarna bestie pod maska... Marzeniem moim jest chociaz zobaczyc na zywo taki okaz... ehh moze kiedys.
A teraz wracam do generacji z numerem cztery. Moim skromnym zdaniem pod wzgledem wygladu nie ma co go porownywac do swojego ojca, przegrywa w przed biegach poprostu, tamtem pozostaje nie doscignionym idealem. Nie zmienia to jednak faktu ze dalej ma srebrnego mustanga w galopie na grillu. W dzisiejszych czasach to jest juz symbol, nie tyle co prestizu czy czegokolwiek innego tylko symbol nie mal ze wiary, przekonania, charakteru, stylu zycia. Ogladalem nie dawno w kinie film Transformers i tam padlo fajne zdanie. "To nie kierowca wybiera sobie samochod tylko samochod wybiera sobie kierowce". Smiesznie sie wydaje to stwierdzenie ale cos w tym jest. Wiele osob widzi to auto i nawet nie zwroci uwagi na nie, inni je ubostwia. To sa wybrancy amerykanskiego Mustanga...
To by bylo chyba na tyle mojego wypracowania na temat aut szczegolnych. Teraz tradycyjnie troche cyferek. Generacja numer cztery byla produkowana w latach 94-2004. Teraz to co tygryski lubia najbardziej czyli silniki. Przez te 10lat produkcji bylo ich az siedem roznych. Od pojemnosci 'tylko' 3.8l.. Co to jest 3.8litra, pikus... do pojemnosci 5.8l... Tak, nie cale szesc litrow pojemnosci pod maska... Co to dawalo oprocz spalania jak w ciezarowce? To czego ci wybrancy pragneli najbardziej.. Dzwieku ryku silnika, zapachu palonej gumy.. Ta najmocniejsza wersja zwana Cobra miala 410-420 koni albo moze bardziej dzikich mustangow pod maska.. Robi wrazenie. Na wyscigi na cwierc mili nie cale 12sek a mete milalo sie majac na zegarze 110mil/h (nie cale 180km/h!)
Zaloze sie ze ty czytajacy ten wpis nie pomyslalbys ze takie auto moze miec tyle mocy w sobie. Tak, to byly Mustangi. Teraz pomysl ze one sa jak wino, im starsze tym lepsze bo maja wiekszego kopa...
Linki:
Fotki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz